Rejestracja
•
Szukaj
•
FAQ
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Zaloguj
Forum www.dreamtennisfootball321.fora.pl Strona Główna
»
Tylko dla dorosłych...
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Add image to post
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Witaj
----------------
Regulamin
Nasi twórcy...
Miejsce dla fanów piłki nożnej
----------------
Proza...
Wierszem pisane...
Tylko dla dorosłych...
HydePark
Grafika i media
Miejsce dla fanów małej, żółtej piłeczki
----------------
I znowu ta proza...
Wierszyki, wierszyki
Tylko dla dorosłych...
HydePark
Grafika i media
Przegląd tematu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mrs.Casillas
Wysłany: Pon 23:26, 10 Lis 2008
Temat postu:
Gdzie dalszy ciąg? Martina nie wiem czy wiesz, ale Kocham Cię normalnie :*
Lexi
Wysłany: Wto 14:40, 05 Sie 2008
Temat postu:
a mnie się podoba. i wcale nie przeszkadza, że nie ma myślników.
to jest styl angielski, oni też nie robia myślników tylko piszą w cudzysłowie =='
sol
Wysłany: Pią 21:13, 01 Sie 2008
Temat postu:
odbiegasz od tematu. ;]
przejrzyj sobie ile juz awantur o nic robilas.
usuwam posty odbiegające od tematu opowiadania martiny.
martinatorres
Wysłany: Pią 16:28, 01 Sie 2008
Temat postu:
Dziewczyny, spokojnie...
Ja już przecież piszę z myślnikami...
Nie wiedziałam że mogę wzbudzać takie emocje...
Sol super że wróciłaś do nas...
martinatorres
Wysłany: Wto 19:54, 29 Lip 2008
Temat postu:
Obiecuję poprawę...
Następne moje wpisy będą od myślników przy wypowiedziach...
karolka
Wysłany: Wto 13:20, 29 Lip 2008
Temat postu:
jak ma sie nie denerwowac, skoro juz raz zwracalam na to uwage, ale co tam, olac czytelników...
martinatorres
Wysłany: Wto 12:47, 29 Lip 2008
Temat postu:
Nie ma sprawy. będzie z myślnikami...
I po co Ty się tak denerwujesz?
Przepraszam za to, ale zawsze tak pisałam...
karolka
Wysłany: Wto 8:13, 29 Lip 2008
Temat postu:
dziewczyno ja Cie blagam,
PISZ DIALOGI ZACZYNAJAC OD MYSLNIKÓW!!!!
tego sie nie da czytac. moze dla kogos, kto Cie zna i zna to opowiadanie, nie robi to róznicy, ale dla mnie laika, jesli o nia chodzi, ma znaczenie!!!!! jak chcesz, zebysmy czytali Twoje opowiadania, skoro w ogóle nie liczysz sie z czytelnikiem??!!
ja wiem, ze najlatwiej jest zrobic, kopiuj - wklej, bez poprawek, ale na Boga chociaz spróbój...
martinatorres
Wysłany: Czw 18:57, 24 Lip 2008
Temat postu:
Dzięk, na pewnoe będzie...
Ale na razie zaczynam pisać o tenisistach...
dcmagrl
Wysłany: Czw 17:34, 24 Lip 2008
Temat postu:
mi się opowiadanie bardzo podoba. mam nadzieję, że będzie więcej części.. poza tym, bardzo fajnie piszesz.
martinatorres
Wysłany: Czw 12:47, 24 Lip 2008
Temat postu:
Ciąg dalszy moich wypocin...
Dzisiaj jednak moją uwagę przykuwał kto inny. Sergio wyglądał na serio apetycznie. “A może ona straciła ochotę na ciebie? Zobaczyła jaki jesteś już przechodzony.” Iker skoczył na równe nogi. Trzeba przyznać że wyglądał niesamowicie kiedy tak się złościł. “Hej, chłopaki, starczy. Nie kłóćcie się.” Cesc od razu zauważył co się kroi. “ No pewnie, że nie ma co się kłócić. Mnie starczy dla obu.” Wypaliłam bez zastanowienia. “O nie, mała. Ja nie będę się poniżał, żeby zasłużyć sobie na twoją uwagę. Może i kocham cię, ale mam swój honor.” Tego już było dla Ikera za wiele. Dla mnie z resztą też. Wybiegłam z klubu z płaczem. “Katia, zaczekaj! No stój, wariatko!” Sergio dopadł mnie przy samochodzie. Bez słowa zarzuciłam mu ręce na szyję i zaczęłam go jak szalona całować. Odwzajemniał mi, przygniatając do przedniej maski. Na szczęście zaparkowałam tak, że nikt nas nie widział. Podsadził mnie na nią i zadarł mi spódnicę. Czułam jak jego gorące usta muskają moja szyję. Zdjął mi ramiączka od bluzki sprawnie rozpiął stanik. Dobrze wiedział jak zająć się moimi piersiami. Lizał sutki, lekko je przygryzając. Wygięłam się jak struna i mruczałam z rozkoszy. “Weź mnie, przeleć!” Krzyknęłam, zniecierpliwiona. Sergio posłuchał. Kiedy jego spodnie legły na ziemi, zobaczyłam jego sporego, gotowego do działania penisa. Lekko go jeszcze podszykował i wszedł we mnie. Poruszał się jak fachowiec. Szybko dostosowałam się do jego tańca. Całowaliśmy się przy tym chyba w najbardziej wyuzdany sposób na ziemi. Z każdym jego ruchem czułam się jak rzeka, która zaraz wyleje przerywając tamę. I wrzasnęłam jak zwierzę w ekstazie. Sergio niemalże w tej samej chwili mi zawtórował. “Nie wiem jak ty, mnie się wydaje że mam nową dziewczynę.” Zaśmiał się, kiedy siedzieliśmy w samochodzie. “No jasne że masz. Gdzie ja takiego ogiera znajdę? Tylko bez komplikowania sobie życia i pieprzenia dyrdymałów w stylu kocham cię, aniołku, bo pożałujesz.” Zapowiedziałam, poprawiając makijaż w lusterku. “Masz rację, mała. A teraz gdzie? Do domku i grzecznie do łóżeczka?” Spojrzał się na mnie. “Oczywiście, że do łóżeczka, ale na pewno nie grzecznie.” Zapewniłam go, łapiąc za krocze. Kiedy tam się zjawiliśmy, od razu zdarliśmy z siebie ciuchy. “Za ciebie można zabić, mała. Co za ciało.” Pieścił mnie. “Cieszę się że ci się podoba, ogierku. Ty też jesteś boski. Te tatuaże.” Uklękłam przed nim. Kiedy włożyłam sobie jego interes do ust, zawył jak wilk w pełnię. Już ja wiedziałam co ma z nim robić, żeby skonał z rozkoszy. Po jakimś czasie dał mi tego dowód i to dość obficie. Pocałowaliśmy się dość czule. “Teraz moja kolej.” Położył mnie na ziemi. Nie było fragmentu mojego ciała, który by pominął. Byłam jak rozpalona lawa, niekontrolowana lawa. Ale to było dopiero preludium do tego co nastąpiło po tym jak dotarł do finału swojej podróży. Boże kochany (choć nie wiem czy używanie tego imienia jest na miejscu!), co on zrobił z moją wilgotną pochwą i łechtaczką. Jak już pisałam, za bardzo nie kontrolowałam siebie. “Cris!” Oto co wyszło z moich ust. “Nie, kochanie, ja jestem Sergio, tak dla odświeżenia pamięci.” Był na serio zły. “Daj spokój, pomylić się nie można? No już, Katia będzie grzeczna.” Zrobiłam minkę rodem ze Schreka. “Powiedzmy, ze tego nie słyszałem.” Westchnął ciężko. Błyskawicznie zapomniał o tym małym incydencie. Kiedy był we mnie, starałam się nie dać się ponieść emocjom. Pod koniec krzyknęłam. “Jest mi z tobą dobrze, mała.” Powiedział Sergio i przytulił mnie. Zasnęliśmy na ziemi, nadzy. Poczułam się bezpieczna w ramionach Hiszpana i chciana.
Od tamtej nocy byliśmy parą. Na początku nadal. Mieszkałam w Londynie, ale Sergio zawsze do mnie przyjeżdżał, dopiero potem przeprowadziłam się do Madrytu. Kiedy zjawiał się u mnie, szaleliśmy po wszystkich klubach, imprezach do białego rana. Sergio nie pił prawie wcale, ale ja sobie drinków nie szczędziłam. Wlewałam w siebie tyle alkoholu, że można by było tym obdzielić nie jedną imprezką na uczelni. Musiał mnie wtedy odwozić do domu i opiekować jak małym dzieckiem, bo potrafiłam się wtedy nieźle rozkleić. Płakałam że … Iker wcale do mnie już nie dzwoni i jak bardzo mi brak. Szlochałam za Crisem, ale tylko w pierwszym etapie naszej znajomości. Potem był już tylko Iker. Wreszcie Sergio nie wytrzymał i sprowadził kumpla do Anglii. “Pogadaj z nią, bo ona usycha za tobą z tęsknoty. Nie dzwonisz, nie piszesz, a ona zaraz stanie się chyba alkoholiczką.” Wyjaśnił mu tą niespodziewaną prośbę wizyty z Deszczowym Mieście. “Tylko że ona nie ma ochoty gadać ze mną.” Iker wzruszył ramionami. “Czy ja mówię jakoś niewyraźnie? Ona płacze za tobą jak wariatka, tak że czasami nawet czuję się zazdrosny. Jazda do niej bo nie wiem co ci zrobię.” Pogonił go rozzłoszczony Sergio. Od razu poszedł do mojego pokoju, gdzie akurat pakowałam się na wyjazd do Hiszpanii. Stałam odwrócona do szafy więc go nie widziałam jak wchodzi. Kiedy podszedł do mnie o mało nie zemdlałam ze strachu. “Co ty tu, u diabła, robisz?!” Krzyknęłam, skacząc do góry. “Spokojnie, chciałem tylko pogadać.” Zaśmiał się. “I to cię zobowiązuje do doprowadzenia mnie do zawału? O czym ty chcesz gadać?” Byłam zła. “Dawno tego nie robiliśmy, więc chyba trzeba co nieco nadrobić. No chyba że ty nie chcesz.” Już miał wyjść. “Nie, chcę! Zostań!” Przeraziłam się tym. “Dobra. To może ci pomogę?” Zaoferował się. “Czemu nie. Tylko mojej bielizny to ty nie ruszaj.” Zażartowałam sobie. “O nie, o tym to nie ma nawet mowy. Gdzie masz jakieś torby do zamknięcia?” Speszył się jak uczniak. “Na razie jeszcze nie mam żadnych. Pomóż mi z tymi bluzkami. Poukładaj je i schowaj do tej.” Poleciłam mu, podając naręcze ciuchów. “Jak ci się układa z Sergio? On to aż pieje z radości, że taka panienka mu się trafiła.” Zagadnął po dobrej chwili milczenia. “Ja tez jestem szczęśliwa. Jest wspaniałym chłopakiem. Jest bardzo wyrozumiały.” Ucieszyłam się, słysząc te słowa. “To dobrze. Ja też chyba zaczynam wychodzić na prostą. Eva i ja to już przeszłość, ale jest mi dobrze w roli singla.” Wyznał, składając mój bezrękawnik. “Fajnie, skarbie.” Szturchnęłam go jak kiedyś. “Wiesz, mam pomysł. Może zawiozę cię do Madrytu? Taka mała wycieczka, tylko ja i ty, starzy kumple. Co ty na to?” Zapytał się nagle. “Mała wycieczka przez całą Francję i kawałek Hiszpanii? Nie ma co, mała. No ale czemu by nie? Nadrobimy wszystkie straty w gadaniu i pobędziemy ze sobą.” Zgodziłam się, zadowolona. Przekonanie Sergio też nie było wcale takie trudne. “Jak chcecie to jedźcie sobie. Ja tam wolę samolot. Szybciej i bezpieczniej. Tylko ty mi jej pilnuj. Niech przypadkiem o Manchester nie zahaczy i nie zabawi tam dłużej.” Mój facet popatrzył na mnie wymownie. “Ty to masz jednak coś z głową. Mnie już całkowicie przeszło z Crisem. Liczysz się tylko ty, kretynie.” Przyłożyłam mu w głowę. “Au, boli! Wariatka! A skąd ja mogę wiedzieć czy przejeżdżając obok jego wypasionej rezydencji, nie poczujesz znów mięty, kiedy ten będzie pokazywał swoje wdzięki na tarasie, co?” Rozmasował sobie to miejsce. “Po pierwsze to on ze mną jedzie i nie spuści ze mnie oka, a po drugie to więcej zaufania do własnej kobiety.” Znów oberwał. “Przestań mnie bić, szalona. I mam do ciebie zaufanie, tylko nie wtedy kiedy w rachubę wchodzi Ronaldo. Ty dostajesz małpiego rozumu jak go tylko zobaczysz na stronce w necie czy w telewizji. Tylko mnie znów nie bij.” Tym razem zrobił unik. “Hej, przestańcie. Ona ma rację, ja jej do niego nie dopuszczę, bo nawet przez Manchester nie pojedziemy.” Wtrącił się zirytowany Iker. “Polegam na tobie, przyjacielu.” Sergio poklepał go po ramieniu. Nadąsana jak mała dziewczynka poszłam po pościel dla Ikera. W nocy przypomniałam ukochanemu do kogo należę.
Miłej lekturki, kochani...
martinatorres
Wysłany: Śro 14:09, 16 Lip 2008
Temat postu:
Jeszcze dziś postaram się dokleić coś więcej...
Mam nadzieję że też Ci się spodoba...
sol
Wysłany: Śro 12:24, 16 Lip 2008
Temat postu:
no dobra,Sergio na tym zdjeciu wyglada wyjatkowo ladnie. ^^'
i czekam na dalej,bo niegrzeczne chlopczyki z rych pilkarzy.. ; )
martinatorres
Wysłany: Śro 0:57, 16 Lip 2008
Temat postu: Dzikie harce na boisku...
Kto by się oparł takiej kobiecie?
To ja, Katia Khan...
Moja najnowsza zdobycz...
Sergio Ramos...
Ten który zawsze jest przy mnie...
Iker Casillas...
A to jest miłość mojego życia...
Niedościgniona...
Cristiano Ronaldo...
To po krutce bohaterowie tej opwieści z pieprzykiem
“Dzikie harce na boisku”
“Chciałaś iść na tą imprezkę, to chociaż baw się.” Szturchnął mnie Ollie, mój starszy brat.
“Ależ, skarbie, ja się bawię jak cholera.” Zmrużyłam oczy ja kotka. Patrzyłam akurat na idealnego kandydata do mojej zabawy. “No nie, ty znowu swoje. I znowu będę cię wyciągał z kłopotów, co?” Ollie wzniósł oczy do nieba. “Odczep się, durniu. Nie musisz mi pomagać, jak nie chcesz.” Zezłościłam się. “A ty już całkowicie się stoczysz. Oczywiście że muszę. Jesteś moją siostrą i kocham cię.” Spojrzał mi się w oczy, zły. Nie słuchałam go, tylko dalej wodziłam wzrokiem za moim “wybrankiem”. Był to chyba największy babiarz w całym Realu Madryt. Zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Przy żadnej nie zagrzał miejsca nie dłużej niż kilka miesięcy. Najczęściej były to głupiutkie, cycate lalunie, które dorabiały jako modelki na pól etatu. Drugi to było dawanie gdzie się da i z kim się da. Teraz też z takimi siedział. On był jak jakiś szejk w swoim haremie, a wszystkie te debilki były jego szmatami na zawołanie. O mało mnie nie zemdliło, na ten widok. “Pora uratować naszego Sergio.” Uznałam, wstając. “Uważaj, bo jeszcze jakiegoś trypa do domu przywleczesz i będę musiał za leczenie płacić.” Zakpił sobie Ollie, rozbawiony. Pokazałam mu fucka i poszłam na podbój. Stanęłam przed Hiszpanem i czekałam na reakcję. Długo nie musiałam. “Życzysz sobie czegoś, kotku?” Zapytał się, patrząc na mnie. “Tak, pozbądź się tych zdzir, bo mam plany wobec ciebie, które ich nie obejmują.” Powiedziałam wprost. “Kogo ty zdzirą nazywasz, suko?!” Jedna z nich skoczyła na równe nogi. “Ciebie, tleniona. Zabieraj resztę tej watahy i jazda stąd.” Przybrałam bojową pozę. A ta jak się na mnie nie rzuci. Przyłożyła mi w twarz z całej siły. Krew mi z kącika ust poszła. Nie byłam jej dłużna. Kilka razy obiłyśmy się. “Hej, starczy już! Katia, przestań! Na co czekasz, idioto? Pomóż mi!” Ryknął Ollie, rozdzielając nas. Po chwili stałyśmy w bezpiecznej odległości. “Spadaj, mała. Mam do załatwienia sprawę.” Sergio pogonił swoją pannę, wpatrując się we mnie. Reszta jej towarzyszek wcześniej zmyła się jak sen nocy letniej. “No dobra, to ja was zostawiam. Tylko ty mi ją traktuj jak należy, bo ci wszystkie gnaty połamię, zrozumiano?” Zagroził Ollie, łapiąc Sergio za koszulkę. “Przestań zachowywać się jak starszy, nadopiekuńczy braciszek, dobra? On na pewno mnie odpowiednio potraktuje.” Zaśmiałam się. “Oczywiście, ze tak. Na co masz ochotę, kotku?” Sergio obiął mnie. Jego dłoń jakoś tak powędrowała na mój jędrny pośladek ( długie godziny katowania się na siłowni i solidny pilates!). “Już ja ci dziś pokażę na co mam ochotę. Będziesz się modlił do Najwyższego o więcej.” Powiedziałam mu na ucho i lekko je przygryzłam. “I takie kobiety właśnie lubię.” Ścisnął mi siedzenie. Kiedy wychodziliśmy z klubu, zauważyłam mojego najlepszego przyjaciela, Ikera Casillasa. Był w towarzystwie Cesca Fabregasa i Fernando Torresa. Bawili się świetnie, popijąc kolejne drinki. Oczywiście nie byli sami, ale nie były to ich kobiety. Towarzystwo było raczej z tego rodzaju, co mu się słono płaci zanim zacznie się zabawa. “Cześć, młody. Jak tam twoja Eva? Nie zgubiłeś jej przypadkiem? Ty też, Dzieciak, zapodziałeś gdzieś swoją odwieczną Ollalię?” Popatrzyłam na nich z politowaniem. Tylko Cesc siedział sam i śmiał się pod nosem. “Przestań. Chyba możemy się trochę zabawić, nie? I tak one są tylko do towarzystwa a nie do łóżka.” Bronił się Iker, trochę zły. “Ja tam niczego nie muszę wiedzieć. I nie mnie się tłumacz.” Poklepałam go po plecach. “Jeśli komuś on ma się tłumaczyć, to właśnie tobie.” Odezwał się Cesc, natychmiast skarcony wzrokiem przez kumpla. “Zamknij się, głupku.” Wysyczał, wściekły. “Jak będzie? Wychodzimy czy zostajemy? Coś mi obiecałaś.” Upomniał się Sergio, mocniej mnie przytulając. I tu Ikerowi aż oczy zapłonęły z… zazdrości! Znaliśmy się już kawał czasu i zawsze byliśmy tylko przyjaciółmi. Jakoś nie układało się inaczej. Z tym tylko że Iker był od samego początku we mnie zakochany. Wiedziałam o tym, ale ja nie odwzajemniałam jego uczuć. Nie chciałam go ranić, ale czasami nie mogło być inaczej. Nie mogłam przecież żyć w celibacie. Lubiłam seks ( To jest u nas rodzinne, Ollie też lubi sobie dogodzić i niekoniecznie ze ślubną. Taka już nasza natura. Cóż poradzić?) i to bardzo. Na dokładkę kochałam innego. Byłam w nim beznadziejnie zakochana. On mnie wcale nie zauważał. A kim był? Sam Cristiano Ronaldo! Bożyszcze wielu kobiet na świecie, człowiek o bardzo bujnej reputacji kobieciarza. W tej chwili u jego boku rezydowała niejaka Nereida. Już od roku się spotykali, a ona dość uparcie twierdziła że to zostanie panią Ronaldo i urodzi mu gromadkę dzieciaków. Jak na razie sam Cris tych sensacji nie potwierdził. Mnie jednak serce i tak krwawiło.
To na razie tyle, kochani...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Design by
Freestyle XL
/
Music Lyrics
.
Regulamin